Mam w albumie stare, niewyraźne zdjęcie dwóch kobiet siedzących na ławce w ogrodzie. U ich stóp kręcą się jakieś maluchy. Kobiety to moje babcie. To ich jedyne wspólne zdjęcie. Babcie dzieliło niemal wszystko: zamożność, temperament, aspiracje. Starsza babcia była zawsze łagodna, cicha, niewysoka. Odzywała się, gdy już naprawdę musiała. Druga to gejzer, dynamit, wojownik w spódnicy. Jednak łączyło je coś, co nazwałbym kobiecością. Mimo tylu różnic między nimi to były prawdziwe kobiety.
Kobiecość przechodzi ewolucję. Nie sądzę, aby można było znaleźć jeden stały wzorzec dla wszystkich epok i narodów. Istnieją natomiast, jak sądzę, pewne powtarzalne, konstytutywne elementy kobiecości: szczególna relacja z potomstwem, potrzeba stworzenia bezpiecznego domu, większa niż u mężczyzn wrażliwość na ludzką krzywdę, wrodzona elegancja i wiele innych cech. I choć nie jesteśmy w stanie ułożyć jednej, uniwersalnej definicji, możemy z pewnym smutkiem stwierdzić, że coś z istoty kobiecości zanika w naszych czasach. Dlatego w aktualnym numerze magazynu podjęliśmy ten właśnie temat. To skromny wkład w próbę ocalenia pięknego fragmentu cywilizacji, któremu na imię kobiecość.
W marcu, jak co roku, świętujemy uroczystość Zwiastowania Pańskiego. Bóg oddał się w ręce kobiety. Można powiedzieć, że przyszłość świata została powierzona kobiecie. Dziękujemy niewiastom, które w sposób refleksyjny i z odwagą przyjmują powołanie do kobiecości. I zachęcamy do lektury
ks. Janusz Stańczuk – redaktor naczelny