Mój Różaniec za Zmarłych
Księga Ochrzczonych
80,00 zł
Kawa z niebem
31,00 zł
Ref. Święta Maryjo, Matko Różańcowa, Bądź pozdrowiona każdym moim „Zdrowaś” Niech życie moje, Anielska Królowa, Będzie różańcowym i ostatnim „Zdrowaś”.
1. Tak nam brak w życiu anielskich zwiastowań, Bożych narodzin, świętych Ofiarowań. Pomóż nam, Matko, znów odnaleźć Boga W radosnych sercach i rodzinnych progach.
Rozważając starożytne określenia Maryi, zaczerpnięte z Biblii i z liturgii, odnajdujemy w nich nasze własne powołanie do świętości. Każde z tych wezwań kończymy ufną prośbą, zwracając się do Maryi: „Módl się za nami!”. Ona jest bowiem najpewniejszą Przewodniczką na drodze do świętości i Orędowniczką u Syna. Taka sama jest rola Kościoła, jako wspólnoty zbawienia. (...)
Litania loretańska jest nie tylko szkołą pobożności maryjnej, lecz także prawdziwym traktatem o misterium Kościoła. (...) Prosząc: „Módl się za nami”, pozwalamy im - Maryi i Kościołowi - zanosić nasze modlitwy wprost do Zbawiciela. Dzięki temu pośrednictwu modlitwa warg staje się kontemplacją tajemnic zbawczych.
W różańcu nasze życie splata się z życiem Matki Bożej. Sytuacje z codzienności stają się jakby odbiciem wydarzeń ewangelicznych. Idziemy drogą Maryi, kroczymy Jej śladami - to nam daje odwagę, uwalnia od lęku... W ten sposób modlitwa różańcowa, która jest łącznikiem między niebem a ziemią, staje się siostrą ikony, nazywanej oknem ku wieczności. Czasem, w chwilach ciężkich, kiedy nawet powtarzanie Zdrowaś Maryjo wydaje się być ponad nasze siły, wystarczy przesuwać wzrok z jednej ikony na drugą, by w ten sposób złączyć swoje życie i swoje cierpienie z życiem Jezusa i Maryi. Zawsze odnajdziemy się w którejś z tajemnic.
Po 50 latach od powstania to najwspanialsze dzieło mariologiczne XX w., perła chrześcijańskiej duchowości trafia do rąk polskiego czytelnika. Dzieło wyjdzie w trzech tomach. Pierwszy tom to wspaniała wizja Maryi zbudowana na niezwykłej znajomości Pisma Świętego. Dech w piersi zapiera ukazanie Niepokalanej Dziewicy jako centrum Bożego planu zbawienia. (...)
9,50 zł
W miesięczniku „Różaniec” temat marcowego numeru: Apokalipsa, księga nadziei | Opowieść o miłości Boga do człowieka | Kto jest antychrystem? | Z Maryją przez życie: Jaśniejąca jak słońce | Katolik w świecie: Moje miejsce w Kościele | W szkole Żywego Różańca: Smagany biczami słowa | Zasłuchani w Słowo Boże – komentarze do Ewangelii na każdy dzień Agaty Rujner.
Na swoim obrazku prymicyjnym 35 lat temu napisałem słowa z Psalmu 28: „Serce me Jemu zaufało”.
Kapłaństwo, które wtedy rozpoczynałem, jawiło się przede mną jako piękny i pełen radości czas służby Bogu i ludziom, którą dzieliłem z dziećmi, młodzieżą, dorosłymi. Życie jednak szybko pokazało, że kapłaństwo to także krzyż. Nieraz rzucony na kolana prosiłem: „Panie, możesz odebrać mi wszystko, ale nie odbieraj nigdy nadziei”…
Tematem marcowego numeru „Różańca” jest Księga Apokalipsy – dla wielu najmniej zrozumiała. Opisane w niej obrazy końca czasów zdają się przeszywać trwogą. Gdybyśmy pozostali jedynie na trzęsieniach ziemi, wojnach, przewrotach zapowiadających czasy ostateczne i apokaliptycznych jeźdźcach mających władzę niszczenia ziemi, to nasze życie straciłoby jakikolwiek sens. Po co żyć, planować, troszczyć się o to, co jutro przyniesie, jeśli za chwilę nastąpi koniec wszystkiego i ziemia zostanie zniszczona?
Księga ta niesie jednak nadzieję, ukazując zwycięstwo Baranka. Wyznaje ją wielki tłum, „którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy. I głosem donośnym tak wołają: «Zbawienie w Bogu naszym, zasiadającym na tronie, i w Baranku*” (Ap 7,9-10).
I tej nadziei nam dzisiaj bardzo potrzeba. Takiej, jaką miał Abraham, który „wbrew nadziei uwierzył nadziei” (Rz 4, 18). Miała ją w sercu też Maryja, która zgodziła się przyjąć i wypełnić wolę Boga. Przed nami kolejny Wielki Post, który prowadzi nas przez rozważanie męki Chrystusa, Jego krzyża, aż do poranka wielkanocnego, kiedy z radością zaśpiewamy: „Zwycięzca śmierci, piekła i szatana wychodzi z grobu dnia trzeciego z rana”. To jest nadzieja, która zawieść nie może!
Dla nas, ludzi różańcowych, apokaliptyczna wizja Niewiasty obleczonej w słońce, pod której stopami jest księżyc, a na Jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu (por. Ap 12,1), jest zapowiedzią chwili, o której mówi Maryja w Fatimie: „Na koniec moje Niepokalane Serce zatriumfuje”. I to nam w zupełności wystarczy, nie potrzeba nam więcej zapewnień. Nie powinny być dla nas straszne wojny, kataklizmy i całe to zło świata, które dokonuje się na naszych oczach. My wierzymy w siłę różańca, który wlewa w nasze serca otuchę i nadzieję, a jego mocą możemy pokonać zło i grzech. Dlatego wołamy: „Maryjo, Tyś naszą nadzieją, Maryjo, Ty radość nam dasz. Spraw, Mario, niech serca się śmieją. Maryjo, daj na szare dni pogodną twarz”.
ks. Szymon Mucha – redaktor naczelny „Różańca”
Format: |
|
---|
Nie masz jeszcze konta?
Utwórz konto