Zdrowaś, Maryjo!
Mój Różaniec Pielgrzyma
Eucharystia nasze uświęcenie
18,00 zł
Świat potrzebuje zmartwychwstania, świat musi się podnieść w jaśniejącym świetle nadprzyrodzoności, świat potrzebuje pełni Ducha Świętego, którego tak bardzo mu brakuje. Przyjdź, o Maryjo, otoczona chwałą w niebie w Twym nieskalanym ciele, w blasku Twego dziewictwa; przyjdź, o Królowo nieba i ziemi, i uchroń nas przed grożącym nam upadkiem. (…)
O początkach i rozwoju niektórych nabożeństw warto niekiedy pisać – po to, by w końcu zebrać nagromadzone o nich wiadomości i poszczyć o nowe, w międzyczasie odkryte, źródła, tak żeby dotyczący ich materiał ukazać w nowym świetle. Taki właśnie cel przyświeca niniejszemu przedstawieniu pewnego etapu historii modlitwy różańcowej. Składające się na to opracowanie różne studia nad nabożeństwem różańcowym – obejmujące okres od roku 1475 do roku 1572 – stanowią, każde na swój sposób, przyczynki do lepszego poznania owego nabożeństwa, chociaż – co jest oczywiste – nie zamierzają ani nie mogą dać pełnej o nim wiedzy, a przy tym nie wyczerpują też tego tematu.
8,50 zł Pierwotna cena wynosiła: 8,50 zł.5,00 złAktualna cena wynosi: 5,00 zł.
W lutowym Różańcu temat numeru: Mój Kościół, moja parafia | Parafia – miejsce usługowe czy raczej drużyna Jezusa mająca wspólny cel? | Jak w parafii kreatywnie pomagać osobom niepełnosprawnym? | Z Maryją przez życie: Różaniec w Nowym Jorku | Katolik w świecie: Czy nasza lekkomyślność wpływa na innych ludzi? | W szkole Żywego Różańca: Budzenie olbrzyma czyli jakie były początki Żywego Różańca | Zasłuchani w Słowo Boże – komentarze do Ewangelii na każdy dzień o. Mirosława Chmielewskiego CSsR i o. Łukasza Barana CSsR.
Przez półtora roku pracowałem w diecezjalnym radiu „AVE”.
Mieszkałem w seminarium, gdzie mieściło się studio radiowe. W ciągu tygodnia najczęściej odprawiałem sam Mszę Świętą w tamtejszej kaplicy. To była piękna przygoda, wdzięczni słuchacze, z którymi się modliłem, młodzież, którą zapraszałem do udziału na żywo w programie. Tylko że mnie wciąż czegoś brakowało. Po prostu nie umiałem żyć i pracować poza parafią, choć w niedzielę pomagałem w parafii Sucha.
I w końcu poprosiłem księdza biskupa o to, abym mógł powrócić do pracy w parafii, do duszpasterstwa. Wtedy poczułem się jak ryba w wodzie. Zrozumiałem, że owszem są potrzebni profesorowie w seminarium, pracownicy w kurii czy w sądzie biskupim, ale dla mnie jako kapłana właśnie parafia jest naturalnym środowiskiem, w którym mogę realizować swoje powołanie.
Temat, który podejmujemy w lutowym numerze „Różańca”, dla niektórych będzie niezrozumiały, bo mają różne doświadczenia z rozmowy w kancelarii czy z wizyty duszpasterskiej. Są zdziwieni, że ksiądz mówi o uczestnictwie w niedzielnej Mszy Świętej, życiu sakramentalnym, przygotowaniu dzieci do sakramentów. A oni przecież traktują parafię jak „punkt usługowy” – płacę i mam oczekiwania. Nie chcę i nie życzę sobie, by Kościół czegokolwiek ode mnie wymagał.
Dzięki Bogu dla wielu z nas będzie to okazja, aby podzielić się radością tego, co dzieje się w naszej parafii – mojej parafii. To przecież mój Kościół, jesteśmy w nim jedną wielką rodziną dzieci Bożych. Znamy się i spotykamy razem na Eucharystii, na modlitwie, w różnych grupach czy wspólnotach. Przyznam się, że wiele razy parafianie zaskakiwali mnie, kiedy dziękowałem im za to, że przyszli posprzątać kościół. Oni tłumaczyli mi wtedy, że to przecież ich obowiązek. „Nie robimy tego dla księdza. To nasz kościół, nasza parafia, 0 którą mamy dbać”.
W lipcu ubiegłego roku, rozpoczynając posługę w nowej parafii w Stromcu, powiedziałem w słowie wprowadzającym: „Tak, kochani, jeśli można w ogóle tak powiedzieć, to moim programem jest głosić wam Ewangelię. Moim programem jest Chrystus, którego mamy poznawać, kochać i naśladować. Razem w jednej rodzinie, jaką jest parafia. Chciałbym, aby słowo «parafia» nie kojarzyło się, jak wielu młodym, tylko z instytucją, ale przede wszystkim z rodziną, gdzie będziemy się wspólnie cieszyli sukcesami, martwili problemami, smucili kłopotami, wspierali, kiedy trzeba, modlili się za siebie nawzajem. I tego także Wam, Kochani Czytelnicy, i sobie życzę.
ks. Szymon Mucha – redaktor naczelny „Różańca”
Format: |
|
---|
Nie masz jeszcze konta?
Utwórz konto