Lectio Divina na Każdy Dzień Roku Tom 9
Mój Różaniec za Misjonarzy
Trzy klucze i inne baśnie (CD)
10,00 zł
Karnet kwiaty - mały (KMK-02) rozkładany, w środku biały, niezapisany, z miejscem na Twoje osobiste życzenia, dedykację itp. Karnet został wzbogacony krótką dedykacją oraz cytatem. Do karnetu została dołączona koperta. Wymiary karnetu po złożeniu to 8,2 x 13 cm.
Konstytucja o Liturgii Soboru Watykańskiego II uczy, że „Kościół rozmieścił także w ciągu roku wspomnienia męczenników oraz innych świętych, którzy dzięki wielorakiej łasce Bożej doszli do doskonałości, a osiągnąwszy już wieczne zbawienie wyśpiewują Bogu w niebie doskonałą chwalę i wstawiają się za nami. W dniu ich narodzin dla nieba Kościół głosi misterium paschalne w świętych, którzy z Chrystusem wspólcierpieli i zostali z Nim wspóluwielbieni, przedstawia ich wiernym jako przykład, pociągający wszystkich przez Chrystusa do Ojca, a przez ich zasługi wyjednywa Boże dobrodziejstwa” (KL 104).
O początkach i rozwoju niektórych nabożeństw warto niekiedy pisać – po to, by w końcu zebrać nagromadzone o nich wiadomości i poszczyć o nowe, w międzyczasie odkryte, źródła, tak żeby dotyczący ich materiał ukazać w nowym świetle. Taki właśnie cel przyświeca niniejszemu przedstawieniu pewnego etapu historii modlitwy różańcowej. Składające się na to opracowanie różne studia nad nabożeństwem różańcowym – obejmujące okres od roku 1475 do roku 1572 – stanowią, każde na swój sposób, przyczynki do lepszego poznania owego nabożeństwa, chociaż – co jest oczywiste – nie zamierzają ani nie mogą dać pełnej o nim wiedzy, a przy tym nie wyczerpują też tego tematu.
W tekstach zebranych w niniejszej książce Pauline Jaricot pozwala nam dostrzec swą misyjną żarliwość i talenty organizacyjne, jawi się również jako pedagog wiary i mistrzyni życia duchowego. Jej pisma to owoc jej kontemplacji, a rozważania tajemnic różańcowych są niczym prawdziwy klejnot. Pozwólmy prowadzić się siostrze Marii Monice od Jezusa OP, która odsłania przed nami dzieło Żywego Różańca. Pozwólmy, by poprowadziła nas sama Paulina podwójną drogą: modlitwy i misji, w świetle Ewangelii, z modlitwą Maryi Panny.
7,00 zł
[…] Dla mnie ten Rok Św. Józefa, który się kończy, był odkryciem na nowo tego, któremu Bóg powierzył troskę nad swoim Synem i Jego Matką. Człowieka całkowicie oddanego do dyspozycji Bogu, nawet wtedy, kiedy wiele rzeczy było po ludzku nie do ogarnięcia. „Faceta”, który w czystości przeżywał swoje małżeństwo z Maryją, troszcząc się o Nią i chroniąc przed zniesławieniem. I choć nie powiedział do mnie ani jednego słowa, to patrząc na Jego życie, uczę się wciąż na nowo pokory i posłuszeństwa. Przyjmijcie, Kochani Czytelnicy, listopadowy numer „Różańca” nie jak pożegnanie ze św. Józefem, ale wręcz przeciwnie – jako zachętę do tego, aby jeszcze mocniej uciekać się do opiekuna Świętej Rodziny.
Podczas mojego pobytu w Kanadzie pani Halinka wraz z przyjaciółmi zafundowała mi wycieczkę do Montrealu. W pewnym momencie powiedziała: „A teraz pojedziemy do oratorium św. Józefa”.
Jakże wielkie było moje zdziwienie, kiedy na największym wzgórzu wyłoniła się przed nami potężna bazylika. Gdy znaleźliśmy się wewnątrz niej, na kolejny poziom kondygnacji wjeżdżaliśmy ruchomymi schodami. To największe sanktuarium św. Józefa na świecie. Przyznam się, że na początku ten potężny gmach nie pasował mi do osoby cichego, milczącego opiekuna Jezusa. Jednak kiedy podeszliśmy do maleńkiej kaplicy obok sanktuarium, w której wszystko się zaczęło, zrozumiałem, że ten, który był „Cieniem Ojca”, jest potężnym orędownikiem i opiekunem Kościoła świętego.
Tę kapliczkę wybudował bł. br. Andrzej. Jako dziecko osierocony przez rodziców, dopiero w wieku 25 lat wstąpił do zakonu. Całe życie wielkim kultem darzył św. Józefa, jemu zawierzając wszystkie swoje zamysły i działania. Przez ponad 60 lat jego zakonnego życia rzesze chorych otrzymywały od Boga dzięki jego modlitwie za pośrednictwem św. Józefa łaskę uzdrowienia. „Módlcie się do św. Józefa, a on zawsze będzie waszym ojcem i przewodnikiem”, doradzał swoim współbraciom.
Papież Franciszek kończy swój List apostolski Patris corde słowami: „Celem tego Listu apostolskiego jest wzbudzenie większej miłości dla tego wielkiego świętego, abyśmy byli zachęceni do modlitwy 0 jego wstawiennictwo i do naśladowania jego cnót i jego zaangażowania. (…) Nie pozostaje nic innego, jak tylko błagać św. Józefa o łaskę nad łaskami: o nasze nawrócenie”.
Dla mnie ten Rok Św. Józefa, który się kończy, był odkryciem na nowo tego, któremu Bóg powierzył troskę nad swoim Synem i Jego Matką. Człowieka całkowicie oddanego do dyspozycji Bogu, nawet wtedy, kiedy wiele rzeczy było po ludzku nie do ogarnięcia. „Faceta”, który w czystości przeżywał swoje małżeństwo z Maryją, troszcząc się o Nią i chroniąc przed zniesławieniem. I choć nie powiedział do mnie ani jednego słowa, to patrząc na Jego życie, uczę się wciąż na nowo pokory i posłuszeństwa.
Przyjmijcie, Kochani Czytelnicy, listopadowy numer „Różańca” nie jak pożegnanie ze św. Józefem, ale wręcz przeciwnie – jako zachętę do tego, aby jeszcze mocniej uciekać się do opiekuna Świętej Rodziny. Błagajmy o ratunek dla naszych rodzin, dla Kościoła i Ojczyzny.
ks. Szymon Mucha – redaktor naczelny „Różańca”
Nie masz jeszcze konta?
Utwórz konto