Świadek Boga i Świadek Człowieka
Ostatnia książka św. Jana Pawła II, osobista i poniekąd testamentalna, nosiła tytuł Pamięć i tożsamość. Jest w tym tytule zawarta głęboka mądrość. Ale także przestroga. Zapomnienie grozi utratą tożsamości i ostatecznie unicestwieniem.
Moja droga do kapłaństwa zaczęła się niemal wraz z powołaniem Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Od niego uczyłem się, co znaczy żyć, czyli dziękować, uczyłem się Chrystusa i kościoła. Także miłości do Polski. Muszę pisać o Janie Pawle II, bo pamiętam i jestem. Chciałbym podzielić się tymi refleksjami, przybliżającymi podstawowe nurty papieskiego nauczania. Bardzo pragnę, by niniejsze myśli były zaproszeniem do osobistej lektury nauczania św. Jana Pawła II. Szczególnie zaś wyrażam pragnienie, by książka ta stała się pomocą dla Bractwa św. Jana Pawła II. Wędrując szlakiem jego nauczania, znów możemy otworzyć drzwi Chrystusowi i w ten sposób przekroczyć próg nadziei.
Oratio Fidelium Tom 1-2
W modlitwie powszechnej wierni przedstawiają Bogu sprawy Kościoła, świata i swoje, które aktualnie są treścią ich życia. Stąd schematy próśb zanoszonych podczas liturgii wymagają ciągłej aktualizacji. Ponadto, kalendarz liturgiczny co jakiś czas poddawany jest rewizji. Pojawiają się nowe wspomnienia świętych, a niektóre dawne znikają, by w roku liturgicznym nie przesłaniały celebrowania tajemnic odkupienia. Odpowiedzią na tę sytuację są ukazujące się co jakiś czas nowe wydania modlitwy wiernych. Jednym z nich jest dwutomowe wydanie Oratio Fidelium, w którym znajdziemy modlitwę powszechną na każdy dzień roku i duży wybór wezwań okolicznościowych. [...]
Niespokojne jest serce moje. Z rękopisów Jadwigi Księżnej Śląska (EBOOK)
Miał rację św. Augustyn, gdy na kartach swych Wyznań zanotował: „Jakże wielki jesteś, Panie. […] Stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie”. Tego niepokoju doświadcza każdy, zwłaszcza od chwili, gdy stanie wobec pytania o sens życia. Nie sposób przed tym pytaniem uciec, choć stawiamy je sobie chyba zbyt rzadko. (...)