Śpiewu Bogurodzicy nauczyłem się jako ministrant.
Byłem wtedy w drugiej klasie liceum. Okazją był przygotowywany przez młodzież oazową naszej parafii pod kierunkiem wspaniałego kapłana ks. Mieczysława Murawskiego program w roku jubileuszu 600-lecia Obrazu Jasnogórskiego. Występowaliśmy na Świętym Krzyżu podczas dorocznego zjazdu ministrantów, oazy i scholii. Nie zapomnę tej chwili, kiedy potem podczas pieszej pielgrzymki na Jasną Górę – gdy jeszcze trwał stan wojenny – podczas Apelu jasnogórskiego, którym kończyliśmy każdy dzień, w kilku chłopców przy wsparciu kleryków z dumą i wielkim przeżyciem zaintonowaliśmy: „Bogurodzica, Dziewica, Bogiem sławiena Maryja…”. Wtedy oczy wszystkich zaszkliły się od łez. Było to wołanie wyrywające się z głębi naszych polskich serc pełnych obaw i lęku o losy naszej Ojczyzny.
Dzisiaj, kiedy sytuacja zdaje się powtarzać, myślimy o kolejnym pokoleniu Polaków. Widzimy, jak wyrasta na naszych oczach pokolenie ludzi obojętnych na Boga, a nawet ateistów. Słowami pieśni pytamy: „Gdzie mamy pójść, jak nie do Matki, która ukojenie da”.
Dlatego numer majowy „Różańca” poświęcamy tradycyjnie Maryi, bo to przecież Jej miesiąc, najpiękniejszy i usłany kwiatami. Chcemy pokazać, jak kształtował się w nas Polakach kult maryjny. Przybierał on różne formy: począwszy od Bogurodzicy, która prowadziła rycerzy do zwycięstwa pod Grunwaldem, przez wiejskie chaty, gdzie było słychać śpiew Godzinek o Niepokalanym Poczęciu NMP. Ustrojone we wstążki i kwiaty przydrożne figury i krzyże w majowe wieczory stawały się „świątyniami pod gołym niebem”, skąd rozlegał się śpiew Litanii loretańskiej. Nie ma zakątka na naszej polskiej ziemi bez sanktuariów – miejsc, które Maryja sama obierała, by wypraszać łaski u swego Syna i rozdzielać je swoim dzieciom, błagającym o ratunek, o uzdrowienie z choroby, oddalenie nieszczęść. To jest przedziwny sekret polskiej pobożności, nie tylko ludowej.
Wielcy Polacy, jakimi byli św. Jan Paweł II i bł. kard. Wyszyński, szli do Jezusa przez Maryję, oddając się Jej całkowicie. Dzisiaj coraz usilniej podejmujemy w naszej Ojczyźnie wezwanie Maryi wypowiedziane w Fatimie, odprawiając nabożeństwo pięciu pierwszych sobót miesiąca. A to wszystko po to, aby tak jak tego pragnie sam Jezus, „Bogiem sławiena Maryja” była bardziej znana i kochana. Dlatego, „Mario, będę Ci śpiewał / Piosnkę taką najprostszą, / Chwaląc Cię za to, co dajesz. / Wszystkim z wielką miłością”.
ks. Szymon Mucha – redaktor naczelny „Różańca”