Na pytanie: „Czy wierzysz w cuda?”, odpowiedziałem bez wahania: „Tak, wierzę, i to mocno!”.
Codziennie jestem świadkiem, ba, nawet dotykam własnymi rękami, trwającego od ponad dwóch tysięcy lat cudu, jakim jest Eucharystia. Kiedy wypowiadam podczas Mszy Świętej słowa Jezusa: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje” i podnoszę Hostię, wierzę, że trzymam w dłoni prawdziwe Ciało Jezusa. Czy rzeczywistym cudem nie jest przemiana grzesznika, który w sakramencie pokuty przychodzi skruszony wyznać swój grzech i zaczyna wszystko na nowo?
Pamiętam swój „wyczyn”, kiedy zimą udało mi się na nartach zjechać z Kasprowego. Świeciło piękne słońce, szczyty gór były ośnieżone, a ich potęga i majestat sprawiły, że na głos śpiewałem: „Chwalę Cię, Panie, całym swoim sercem. Opowiadam wszystkie cudowne Twe dzieła. Cieszyć się będę i radować Tobą. Psalm będę śpiewać na cześć Twego imienia, o Najwyższy!”.
Dlatego często zachęcam, aby dziękować Bogu i Go uwielbiać. Gdy to czynię, widzę Jego działanie w moim życiu i dostrzegam prawdziwe cuda, których On dokonuje. Nie oczekujmy jednak, że cuda będą się działy „na zamówienie”. Modlitwa to nie pokaz sztucznych ogni czy taniec fontann. Cud jest obecnością Boga tu i teraz, w życiu konkretnego człowieka. I ta obecność jest po to, abyś namacalnie doświadczył miłości, która leczy, przemienia serca i zwraca je ku sobie nawzajem.
Zobaczysz cuda, nawet wiele cudów, ale najpierw musisz uwierzyć i uznać, że Bóg jest i może wszystko, dosłownie wszystko. On nie tylko stworzył ten świat i podtrzymuje go w istnieniu, lecz także strzeże nas i prowadzi. Przyznam się, że jeśli ktoś prosi mnie o modlitwę o cud uzdrowienia, zawsze na początku takiej Mszy Świętej proszę Pana, aby wejrzał na wiarę tych, którzy tego cudu potrzebują. Potem zachęcam, abyśmy prosili Chrystusa z ufnością, pamiętając jednak, że Bóg lepiej wie, jaki cud teraz ma się dokonać i czy ma się dokonać wobec tej konkretnej osoby. Może większym cudem będzie łaska umocnienia w cierpieniu, przyjęcia woli Bożej niż spektakularny cud polegający na tym, że ktoś zacznie chodzić i skakać.
Tyle cudów wydarzyło się w historii świata. W tylu sanktuariach one wciąż się dokonują dzięki wytrwałej i pokornej modlitwie pielgrzymów. I tak wielu z nich nie da się wytłumaczyć z naukowego punktu widzenia. Można tego nie zauważyć, powątpiewać w to, można się też tym zachwycić i wielbić za to Boga!
ks. Szymon Mucha – redaktor naczelny „Różańca”