Księga która zmienia życie Rok ABC
Co tydzień na antenie Radia Warszawa spotykały się dwa światy: świeckie spojrzenie Pawła Kęski i duszpasterskie doświadczenie ks. Janusz Stańczuka. Te rozmowy zaowocowały nie tylko audycjami, które były antenowym fenomenem, ale spisane na kartach tej książki stanowią znakomity wstęp, przygotowanie do niedzielnej eucharystii. To dobrze, że zadajemy pytania, a jeszcze lepiej, jeśli ktoś w sposób przystępny wytłumaczy nam, że słowa zawarte w Piśmie Świętym mogą być dla nas Słowem Życia. W spotkaniu tych dwóch panów po prostu chce się uczestniczyć! – Katarzyna Supeł-Zaboklicka, Radio Warszawa –
Dwadzieścia lat „zdrowia oraz praw seksualnych i reprodukcyjnych w Afryce”
W 1994 roku Pierwszy Synod Biskupów dla Afryki z jasnością, która stanowi autorytet, rozeznał specyficzne powołanie Kościoła w Afryce jako rodziny Boga. Kilka miesięcy później w Kairze Międzynarodowa Konferencja Demograficzna „Ludność i Rozwój” wymyśliła rzekomy „globalny konsensus” wokół „zdrowia oraz praw seksualnych i reprodukcyjnych”, program działania nieodwracalnie skażony perspektywą zachodniej rewolucji seksualnej. Agresywne wdrażanie planu działania z Kairu w Afryce, na które międzynarodowa wspólnota przeznacza każdego roku miliardy dolarów, stawia Kościół przed naglącymi wyzwaniami duszpasterskimi. Aby pełniej zdać sobie sprawę z ich ogromu, niniejsza analiza przedstawia całościowe spojrzenie na dokonania agentów z Kairu w Afryce w ciągu ostatnich dwudziestu lat i na ich strategię po 2014 roku. Wobec takich ataków na rodzinę, oby Kościół miał odwagę pełnić swoją proroczą i niezastąpioną misję dla dobra ludzkości!
Bez wytchnienia
Nigdy nie sądziłem i nie przewidywałem, aby mi przyszło kiedykolwiek przed śmiercią opuścić Lublin. A stało się to. Wyjeżdżam do Warszawy dla pracy redakcyjnej, którą prowadzę za pozwoleniem wysokiej mojej Władzy. Zostawiam Lublinowi siedemnaście lat kapłaństwa swego. Najpiękniejszy to okres życia mego... W zamian za to biorę z sobą na pamiątkę ciężki krzyż najrozmaitszych cierpień, które w Lublinie przeszedłem. [...] Ale serca dla Lublina nie straciłem; owszem, zachowuję je w tej nadziei, że ono mię kiedyś sprowadzi do Lublina z powrotem. Ignacy odłożył pióro do kałamarza i przebiegł wzrokiem tekst, który właśnie napisał.