Lectio Divina na Każdy Dzień Roku Tom 4
„Radości moja! Chrystus zmartwychwstał!” – takimi oto słowami św. Serafin z Sarowa witał wszystkich, którzy przybywali do niego w odwiedziny, albo, których spotykał podczas swojej wędrówki. W ten sposób stawał się on wysłannikiem paschalnej radości. Tymczasem przecież każdy chrześcijanin, każdy z nas jest posłany, by tę nowinę o cudzie Chrystusowego Zmartwychwstania nieść w świat – wszędzie tam, gdzie jej jeszcze brak. W tę trudną, codzienną, ale jak bardzo ewangelizacyjną podróż warto zabrać ze sobą dobrą lekturę duchową. Bez wątpienia może nią być Lectio Divina na Każdy Dzień Roku Tom 4. Znajdujące się w niej liczne teksty Ojców Kościoła, świętych, także Jana Pawła II czy Benedykta XVI, a już na pewno ewangeliczne Słowo samego Boga Żywego, będą nam nieocenioną pomocą przy wyznawaniu, że „Panem jest Jezus”.
Nowa etyka w dobie globalizacji
Mylenie kerygmatu chrześcijańskiego z etyką globalną niesie ze sobą podwójne niebezpieczeństwo. Po pierwsze, nowe pojęcia często pojawiają się tam, gdzie powinna być prowadzona ewangelizacja. Chrześcijanie głoszą prawa człowieka, zrównoważony rozwój i Milenijne Cele Rozwoju zamiast głosić Ewangelię. Krok po kroku ulegają wpływowi świeckich wartości i tracą swą chrześcijańską tożsamość. Czyż Jan Paweł II nie mówił w encyklice Redemptoris missio o „stopniowej sekularyzacji zbawienia”? Po drugie, jeśli przywódcy chrześcijańscy używać będą pojęć nowej etyki bez wyraźnego wyjaśnienia, co odróżnia je od społecznej nauki Kościoła i Ewangelii – jak zresztą często bywa – wierni poczują się zagubieni i przeważnie nie będą zauważać różnicy. Na skutek powstałego zamętu lud Boży będzie stopniowo tracił wiarę. - fragment książki -
Lectio Divina na Każdy Dzień Roku Tom 8
Lektura „Lectio divina” jest ułożona według klucza czytań Lekcjonarza mszalnego – codziennych czytań z liturgii Mszy świętej. Buduje wiarę, w której dokonuje się spotkanie sakramentalne z Jezusem – Eucharystią. W sercach tych, którzy karmią się codziennie Słowem, rodzi się potrzeba uczestnictwa we Mszy świętej i karmienia się Ciałem Chrystusa. Księgi, które odczytuję, wyprowadzają na pustynię, pozwalają "usłyszeć" ciszę. Ciszę, która nie dopada mnie jak wróg stawiający niewygodne pytania, ciszę, przed którą nie uciekam i której się nie obawiam. W takiej ciszy słyszę „szmer łagodnego powiewu” (1 Krl 19, 12), rozpoznaję objawiającego się w moim życiu Boga. Dostajemy do rąk broń, dzięki której nasza walka o Boga toczy się zwycięsko. Nie pozwolimy sobie wydrzeć wiary żywej, nie damy sobie zepchnąć wiary na boczny tor życia, gdzieś na pięć minut przed zaśnięciem.