Rycerze, królowie i królowe, damy dworu, pustelnicy, marynarze, rozbójnicy, a nawet… święci i Aniołowie. Tacy są bohaterowie tych opowieści. Ciekawe historie przeniosą czytelnika w świat, którego już nie ma. Warto się z nim zapoznać. Książka "Matusowe opowieści Część I" to wymarzony prezent nie tylko dla dziecka, ale dla całej rodziny.
Bezpośrednią inspiracją do pochylenia się nad osobą Maryi były dla mnie rekolekcje prowadzone przez Jose Prado Floresa, założyciela Szkoły Ewangelizacji Świętego Andrzeja (SESA). Zachęciły mnie one do odnalezienia prawdziwej ikony Maryi. Sięgnąłem wówczas po adhortacje apostolską Pawła VI Marialis cultus, w której znalazłem pomoce do renowacji ikony Maryi w moim życiu.
Jako podstawowe narzędzie obrałem klucz biblijny, czyli wskazanie jak Słowo Boże maluje Maryję. Paweł VI przypomniał o zasadzie chrystologicznej i eklezjologicznej, które pozwalają odkryć prawdziwą wartość Maryi w historii zbawienia, bez zagrożenia popełnienia błędu przewartościowania albo niedowartościowania Matki Bożej. Zrozumiałem wówczas, że ktoś, kto nie docenia Maryi, ponosi wielką stratę, ten zaś, kto przewartościowuje Jej rolę, zasłania prawdziwe piękno Matki Zbawiciela.
Czystość serca jest każdemu człowiekowi zadana. Musi on stale podejmować trud opierania się siłom zła, tym działającym z zewnątrz i tym z wewnątrz - siłom, które chcą go od Boga oderwać. I tak w sercu ludzkim rozgrywa się nieustanna wałka o prawdę i szczęście. Aby zwyciężyć w tej walce, człowiek musi się zwrócić ku Chrystusowi. Może zwyciężyć tylko umocniony Jego mocą, mocą Jego Krzyża i Jego Zmartwychwstania.
W tekstach zebranych w niniejszej książce Pauline Jaricot pozwala nam dostrzec swą misyjną żarliwość i talenty organizacyjne, jawi się również jako pedagog wiary i mistrzyni życia duchowego. Jej pisma to owoc jej kontemplacji, a rozważania tajemnic różańcowych są niczym prawdziwy klejnot. Pozwólmy prowadzić się siostrze Marii Monice od Jezusa OP, która odsłania przed nami dzieło Żywego Różańca. Pozwólmy, by poprowadziła nas sama Paulina podwójną drogą: modlitwy i misji, w świetle Ewangelii, z modlitwą Maryi Panny.
Kiedy Ojciec zamierzał wysłać Syna na ziemię, postanowił, że będzie miał Matkę, musiał więc stworzyć istotę godną takiego macierzyństwa. Zebrał wszelkie piękno, jakie tylko Wszechmoc Boża mogła stworzyć, zebrał wszelką świętość i wszelką cnotę, i miłość przewyższającą śpiew Serafinów, nadto tkliwość najdoskonalszej z matek - i te skarby bezcenne zamknął w jednym sercu, Sercu Jego Matki.
III Ogólnopolski Kongres Różańcowy i X Ogólnopolska Pielgrzymka Żywego Różańca, które odbyty się 3 i 4 czerwca 2022 r. w Częstochowie, zjednoczyły wszystkie ruchy różańcowe w Polsce. Było to wielkie dziękczynienie za beatyfikację bł. Pauliny Jaricot, francuskiej świeckiej kobiety, która założyła Żywy Różaniec i Dzieło Rozkrzewiania Wiary, obchodzące w 2022 r. swoje 200-lecie. Naturalnie więc spora część tekstów w tej książce mówi o działalności nowej Błogosławionej. Głównym tematem jest jednak różaniec - a wraz z nim Maryja, przez której wstawiennictwo modlitwa ta jest kierowana do Boga.
Pierwsze maszyny drukarskie ks. Ignacy Kłopotowski zakupił w 1927 r., po czym urządził drukarnię – na ul. Tamka 46 w Warszawie. Po śmierci Ojca Założyciela siostry przeniosły drukarnię na ul. Sierakowskiego 6, na warszawską Pragę. Tu Wydawnictwo i Drukarnia Loretańska działały 62 lata. Od roku 1989 mają one swoją siedzibę na ul. Żeligowskiego 16/20 w Warszawie-Rembertowie.
By bliżej poznać specyfikę loretańskiego wydawnictwa, które ma już wieloletnią tradycję, warto wrócić pamięcią do jego początków, by chociażby w ten sposób przekonać się, że przy ówczesnej technice trzeba było o wiele bardziej natrudzić się przy pracy nad tworzeniem pisma czy książki.
Podstawowym materiałem zecerskim była czcionka. Są to pojedyncze, metalowe litery, cyfry, znaki, ewentualnie też ornamenty, które odpowiednio ułożone w tzw. kasztach, umocowane sznurem, tworzyły zwarty tekst.
Kaszta to przyrząd zecerski w kształcie szuflady, podzielony na przegródki.
Ułożone w kasztach czcionki nakrapiano farbą i następnie odbijano je na arkuszu w celu np. przekazania tekstu do korekty.
A oto maszyna do składania i odlewu wierszy – intertyp, bardzo podobny do linotypu.
Gilotyna – maszyna do krojenia papieru metodą noża. Obcina lub rozcina stos arkuszy. Używana była również (tak zresztą jest do dzisiaj) do przycinania arkuszy przy oprawie.
A to już maszyna do druku, a dokładnie XIX-wieczna maszyna drukarska kieratowa.
Wszystkie wymienione wyżej czynności – m.in. przy pomocy opisanych urządzeń – odbywały się w tzw. zecerni. Wydrukowane arkusze trafiały do introligatorni, gdzie maszynowo je falcowano, potem prasowano, szyto i sklejano, a następnie oprawiano w gotowe książki.
Zaprezentowana powyżej technika drukarska, uzyskana dzięki pokazanym na zdjęciach maszyn, to tzw. druk typograficzny, wykonywany metodą druku wypukłego. Tym sposobem siostry loretanki pracowały aż do 1993 r. Później przeszły na tzw. technikę offsetową, współcześnie bardzo popularną odmianę druku płaskiego. Ma ona szczególnie szerokie zastosowanie przy wydawnictwach kolorowych – przy produkcji plakatów, wielobarwnych czasopism i książek, wkładek, wklejek itp. Praca w drukarni nigdy nie należała i nadal nie należy do zajęć prostych i lekkich. Mimo że technika drukarska została znacznie unowocześniona, nadal wymaga wiele wysiłku, uwagi i staranności.
Nie masz jeszcze konta?
Utwórz konto