Kiedy organizujemy jakąś imprezę, szukamy sponsorów.
Najczęściej w takich sytuacjach zwracałem się do tych, których znałem, ale i oni mnie znali, więc wiedzieli dobrze, kim jestem i czym się zajmuję. Tacy „dobrodzieje” nigdy nie odmówili mi wsparcia. Do obcych nie chodziłem, bo często spotykałem się z odmową.
Listopad rozpoczyna plejada świętych i błogosławionych. Są wśród nich znani na całym świecie, jak choćby św. Franciszek – Biedaczyna z Asyżu i św. Antoni z Padwy. Są też bardziej współcześni nam św. o. Pio. i św. Matka Teresa z Kalkuty. My Polacy mamy też w niebie swoich „świętych współziomków”, o których śpiewamy w jednej z pieśni: „Po tejże ziemi z namiście chodzili, / Z tych samych źródeł wodę naszą pili. / Polska was matka mlekiem swym karmiła, / Rola żywiła”. I to oni znają losy naszej Ojczyzny, nie tylko te niełatwe, w których im przyszło żyć. Z nieba patrzą na to, co dzisiaj dzieje się w naszym narodzie, w sercach współczesnych Polaków.
I jak każdy z nas ma swojego ulubionego świętego, którego wzywa w ważnych sprawach, swojego patrona, którego imię nosi, tak Polska ma swoich szczególnych „świętych strażników”. Ich wybór nie jest przypadkowy. Główną patronką naszej Ojczyzny jest nasza Matka i Królowa – Najświętsza Maryja Panna. Obok Niej u początków wiary staje św. Wojciech, który zginął śmiercią męczeńską, nawracając pogan. Ładu moralnego strzegł za króla Bolesława Śmiałego, z którego ręki zginął, św. bp Stanisław ze Szczepanowa. Jest wśród patronów Polski osiemnastoletni zaledwie św. Stasio Kostka, aby dzieciom i młodzieży wskazać, że można w młodym wieku zdobyć świętość. Do tego zacnego grona nie tak dawno dołączył św. Andrzej Bobola – patron jedności, który zginął okrutną śmiercią, a jego ciało było wystawione w gmachu Higienicznej Wystawy Ludowego Komisariatu Zdrowia w Moskwie i dopiero po wielu latach wróciło do Polski. Sam święty zapowiedział, że stanie się patronem Polski.
Przybliżając te piękne i ważne postacie naszych świętych patronów, chcemy Was zachęcić do uciekania się do ich przemożnej opieki i wstawiennictwa w modlitwie za naszą umiłowaną Ojczyznę. Cóż nam po sponsorach, choćby najhojniejszych, skoro stajemy dzisiaj bezradni wobec tak wielu zagrożeń wiary i moralności. Możemy być państwem bogatym, ale stracić całe dziedzictwo wiary – ten nieoceniony skarb, którego pieczołowicie strzegli nasi ojcowie w czasach wojen, zaborów, niemieckiej okupacji i komunistycznego reżimu. Dzięki temu wiara w naszym narodzie przetrwała. Bądźmy spokojni, mając tak wspaniałych świętych orędowników.
ks. Szymon Mucha – redaktor naczelny „Różańca”